Geolodzy widzą kontynenty takimi, jakie są – raczej stale się zmieniającymi, niż trwałymi na przestrzeni czasu. Projekt badawczy dr inż. Katarzyny Walczak z Wydziału Geologii, Geofizyki i Ochrony Środowiska ma pozwolić lepiej poznać mechanizmy ich wzrostu.
Ameryka Północna, Ameryka Południowa, Europa, Azja, Afryka, Australia, Antarktyda – kiedy wyobrażamy sobie Ziemię, wyraźnie widzimy przed oczami zarys tych siedmiu kontynentów, które czynią naszą planetę unikatową w Układzie Słonecznym. Jednocześnie zdajemy sobie sprawę, że skorupa ziemska nie zawsze wyglądała w ten sposób.
Kontynenty stale się przemieszczają i zmieniają swoje kształty. Kiedyś ziemie współczesnej Ameryki Północnej i Grenlandii wchodziły w skład kontynentu Laurencja, a dzisiejsza północna Europa – kontynentu Baltica. Oddzielały je wody oceanu Japetus. Zdaniem naukowców zmieniło się to w sylurze – okresie geologicznym, który rozpoczął się około 443 miliony lat temu i trwał przez ponad 20 milionów lat. Mniej więcej wtedy te dwa kontynenty się zderzyły. Doszło do subdukcji – procesu, który zachodzi na styku płyt litosfery i polega na wciągnięciu jednej płyty litosfery pod drugą. Chociaż ten proces jest bardzo powolny, to gdy naprężenia stają się zbyt duże, może dojść do gwałtownego wyzwolenia energii, które skutkuje trzęsieniem ziemi. Piętrzący się w wyniku zderzenia materiał skalny może z kolei prowadzić do powstawania łańcuchów górskich jak Góry Skandynawskie, czyli struktur geologicznych, których kształty wciąż są widoczne na terenie współczesnej Europy.
Dr inż. Katarzyna Walczak była członkinią zespołu dr. inż. Jarosława Majki, prof. AGH, który prowadził badania właśnie w tym rejonie. Samo znalezienie tam śladów subdukcji nie było zaskakujące – znajomość genezy powstania łańcuchów skalnych wskazywała, że będą się tam znajdować. Jednak zamiast śladów pojedynczej subdukcji, naukowcy właściwie na całej rozciągłości kaledonidów skandynawskich znajdowali ślady świadczące o kilku kolejnych, następujących po sobie etapach subdukcji.
– Zaczęliśmy się zastanawiać: dlaczego wszędzie widzimy ślady kilku etapów? Doszliśmy do wniosku, że być może ocean Japetus, który dzielił wtedy Balticę i Laurencję, wcale nie wyglądał tak, jak my sobie wyobrażamy dzisiejszy Ocean Atlantycki. Może to wyglądało bardziej tak, jakby wyobrazić sobie obszar między Australią a Azją? Tam mamy mnóstwo wysp związanych z wulkanizmem i łuków wyspowych powstających w strefach subdukcji – mówi dr inż. Katarzyna Walczak.
Na korzyść teorii wysuniętej przez badaczy może świadczyć znalezienie na tych terenach zarówno zasadowych skał dna oceanicznego, jak i skał kwaśnych, które mogą wskazywać właśnie na obecność pomiędzy kontynentami łuków wyspowych albo mikrokontynentów.
Aby przekonać się, czy teoria jest słuszna, naukowcy postanowili przeprowadzić bardziej szczegółowe badania geologiczne rejonów prehistorycznego oceanu Japetus. Projekt „Jak rosną kontynenty? Kompleks płaszczowin Köli w Kaledonidach Skandynawskich jako naturalne laboratorium akrecji kontynentalnej” otrzymał finansowanie z Narodowego Centrum Nauki. Dr inż. Katarzyna Walczak jest jego kierowniczką, a w skład zespołu wchodzą naukowcy z Katedry Mineralogii, Petrografii i Geochemii Wydziału Geologii, Geofizyki i Ochrony Środowiska AGH oraz Wydziału Nauk o Ziemi i Kształtowania Środowiska Uniwersytetu Wrocławskiego.
– Przede wszystkim chcielibyśmy określić, w jakich środowiskach powstawały te skały, które zostały akretowane (czyli przyłączone) do kontynentu Baltici i w jakim okresie czasu one powstawały – mówi o głównych celach projektu jego kierowniczka. – Takim pytaniem, które narosło z poprzedniego projektu jest to, jak wyglądał ten ocean, i jakie procesy na nim zachodziły, że doprowadziły do powstawania tej nowej skorupy kontynentalnej. Interesuje nas też sam proces powstawania tych łuków – czy one były związane z subdukcją, czy to były jakieś stare fragmenty kontynentów albo mikrokontynenty.
Obóz namiotowy nad brzegiem jeziora Láddejávrre. Fot. Katarzyna Walczak
Transport helikopterem w odległy teren badań. Fot. Katarzyna Walczak
Doktorantka Isabel Carter (AGH, Upsala University) w trakcie prac terenowych. Fot. Katarzyna Walczak
Sprzęt niezbędny w pracy terenowej. Fot. Katarzyna Walczak