Przejdź do treści Przejdź do stopki
Aktualności

Aktualności

„To jej program zaprowadził LM na Księżyc” – felieton

Skrócona wersja poniższego felietonu autorstwa prof. Ryszarda Tadeusiewicza została opublikowana w Gazecie Krakowskiej 18.7.2018 r. 

W najbliższy piątek, 20 lipca, przypada kolejna, jeszcze nie jubileuszowa, bo 49. rocznica jednego z najbardziej doniosłych wydarzeń w historii ludzkości: pierwszego pobytu ludzi na innym niż Ziemia ciele niebieskim. Właśnie 20 lipca 1969 roku na powierzchni Księżyca wylądował lądownik LM (Lunar Module) wyprawy Apollo 11 i dwóch astronautów wykonało pierwszy w historii księżycowy spacer. Nie o nich jednak chcę dziś mówić, tylko o jednej z wielu osób, których wiedza i praca były niezbędnie potrzebne do tego, żeby ten „mały krok człowieka będący wielkim skokiem ludzkości” (cytat słynnego zdania wypowiedzianego w chwili stawiania stopy na Księżycu przez pierwszego astronautę) mógł być zrealizowany.

Osobą tą była Margaret Hamilton, programistka z MIT, która napisała program dla komputera sterującego lotem LM. Program ten był – jak na owe czasy – ogromnie złożony. W Internecie można znaleźć zdjęcia, na których młodziutka Margaret (miała wtedy 24 lata!) stoi obok stosu książek, który jest wyższy od niej. Owe książki zawierały tak zwane listingi programu, który sterował pracą księżycowego komputera. Współcześni informatycy tego nie znają, ale ja pracowałem z takimi listingami, więc znam ten ból...

Listing zawierał linia po linii, wiersz po wierszu, zapis wszystkich komend, które musiał wykonać komputer w określonej sytuacji. W przypadku oprogramowania do księżycowego lotu łącznie nazbierała się tak ogromna sterta tych listingów, że drobna figurka dziewczyny, która to wszystko wymyśliła, wprowadziła do statku Apollo, wytestowała i uruchomiła – jest mniejsza od jej dzieła!
Są też zdjęcia Margaret w kabinie Apollo, gdzie siedzi ona na fotelu, przeznaczonym dla ubranych w kosmiczne skafandry astronautów, i manipuluje dziesiątkami przycisków sterujących pracą rakiety dla sprawdzenia, jak sobie radzi napisany przez nią program ze stawianymi mu zadaniami.

Margaret miała obsesję na punkcie błędów. Stale się ich spodziewała ale też wiedziała, jak z nimi walczyć. W NASA początkowo nie doceniano tego. Ale gdy podczas historycznego pierwszego lądowania na Księżycu tuż przed dotknięciem gruntu komputer dwukrotnie zgłosił błąd – to ona uratowała misję. Innym naziemnym kontrolerom lotu wydawało się, że wszystko jest stracone i albo trzeba będzie kompromitująco przerwać misję i zrezygnować z oczekiwanego na całym świecie pierwszego kroku człowieka na Księżycu – albo trzeba będzie postawić wszystko na jedną kartę i wymusić lądowanie, ryzykując, że astronauci już z Księżyca nie wrócą. Prezydent Nixon miał już przygotowane przemówienie na tę okoliczność, w którym miał powiedzieć o nieuchronności ofiar przy tak ambitnych przedsięwzięciach itd.

Gdy wszyscy potracili głowy - to właśnie Margaret Hamilton zorientowała się, jaka jest przyczyna błędu, więc zdalnie, z Ziemi, zresetowała przepełnioną danymi pamięć komputera - i ludzie na Księżycu wylądowali, a potem szczęśliwie wrócili!

Jej zasługi były przez wiele lat nieznane. Wydawało się, że o nich zapomniano. A jednak NASA znalazła się na poziomie i w 2003 roku Margaret otrzymała Nagrodę za Wybitny Czyn w Przestrzeni Kosmicznej. Zaś w 2016 roku od prezydenta Obamy otrzymała Medal Wolności, najwyższe odznaczenie cywilne w Stanach Zjednoczonych.

Więc przy okazji kolejnej rocznicy pierwszego pobytu ludzi na Księżycu my także pamiętajmy o kobiecie, która stworzyła program, bez którego by ich tam nie było!

Wykaz wszystkich publikacji popularnonaukowych prof. Tadeusiewicza wraz z odnośnikami do ich pełnych wersji

Stopka