Prof. Ryszard Tadeusiewicz, Gazeta Krakowska, 20.12.2017 r.
Zbliżają się niezwykłe zimowe Święta, podczas których dzieci wypatrują gwiazdki na niebie, a dorośli odnajdują dobroć w swoich sercach częściej niż na co dzień. Chciałbym tym przedświątecznym nastrojem wypełnić także mój felieton, ale ponieważ powinien on popularyzować naukę, niełatwo było mi znaleźć odpowiedni temat.
O hipotezach na temat Gwiazdy Betlejemskiej już pisałem, podobnie o pochodzeniu zwyczaju ubierania choinki i o historii przełamywania się opłatkiem.
Co jest związane z tymi Świętami poza Gwiazdką, choinką i opłatkami?
Kolędy!
Nawet najmniej muzykalni ludzie lubią ich słuchać, a nawet próbują je sami śpiewać – czując przy tym wielką błogość.
Ale czy coś tu może wyjaśnić nauka??
Owszem!
Uświadomił mi to Dariusz Stańczuk, który 10.12.2017 prowadził w Centrum Kongresowym wspaniały koncert „Grażyna Brodzińska i jej goście”. Byłem na AGH ambasadorem tego koncertu, więc śledziłem wyjątkowo pilnie jego przebieg. Zwróciłem uwagę, że w jednej z zapowiedzi Pan Dariusz wspomniał, iż słuchanie pięknego śpiewu Pani Grażyny spowoduje wydzielenie w mózgach słuchaczy hormonów szczęścia, czyli endorfin.
Zaciekawiło mnie to, więc po koncercie przejrzałem literaturę i dowiedziałem się, że endorfiny to naturalne hormony o budowie i działaniu podobnym do morfiny. Głównym źródłem endorfin jest przysadka mózgowa, niewielki gruczoł ulokowany wewnątrz czaszki u podstawy mózgu, w bezpośrednim sąsiedztwie tak zwanego podwzgórza.
Pojawienie się endorfin w naszym krwioobiegu wywołuje uczucie szczęścia, błogości, dobrego nastroju. Endorfiny łagodzą też lub wręcz znoszą odczuwanie bólu, a w dużych dawkach mogą nawet wywoływać euforię.
Endorfiny wydzielane są w różnych okolicznościach: Może je wywołać na przykład śmiech, seks, wysiłek fizyczny (stąd bierze się na przykład euforia biegacza), niedotlenienie (znane są stany euforyczne u zdobywców wysokich gór), niektóre potrawy (czekolada!) oraz... muzyka.
Rzeczywiście: naukowcy badający oddziaływanie bodźców słuchowych na nasz organizm, a zwłaszcza na naszą psychikę, dowiedli, że muzyka niewątpliwie wywołuje w naszym mózgu wydzielanie endorfin.
Co więcej, pozytywny wpływ na nasz mózg ma słuchanie muzyki (dlatego tak bardzo lubimy różne koncerty), ale szczególnie silny wyrzut endorfin następuje u osoby śpiewającej – oczywiście pod warunkiem, że śpiewa ona „z potrzeby serca”, a nie z musu!
Dlatego w trosce o zdrowie i dobre samopoczucie śpiewajmy w Święta kolędy, bo to daje wiele przyjemności, ale w przeciwieństwie do świątecznego łakomstwa nie odbija się na wadze!
A na zakończenie tego felietonu zacytuję jeszcze wiersz Goethego:
Gdzie słyszysz śpiew tam wstąp
tam dobrzy ludzie są
tam dobre serca mają.
Źli ludzi wierzaj mi
Ci nigdy nie śpiewają!
Życzę Państwu wesołych i rozśpiewanych Świąt!