Przejdź do treści Przejdź do stopki
Aktualności

Aktualności

„Trudna droga odkryć naukowych w medycynie” – felieton

Prof. Ryszard Tadeusiewicz, Gazeta Krakowska, 29.06.2016 r.

Dokonywanie odkryć naukowych w żadnej dziedzinie nie jest łatwe. Szczególnie trudne jest to jednak w medycynie. Zanim jakieś odkrycie medyczne zostanie powszechnie uznane i dopuszczone do praktyki klinicznej – jest ono bardzo dokładnie sprawdzane i wielostronnie krytycznie analizowane.

Typowa droga od idei naukowej do zaakceptowanego odkrycia polega na wykonywaniu najpierw eksperymentów na tkankach hodowanych poza organizmem (in vitro). Podkreślam: używane są tylko same tkanki, a nie zarodki! Następnie są badania na zwierzętach (in vivo), a na koniec próby na ludziach. Wiąże się to jednak z rosnącymi trudnościami.

In vitro można badać, co się chce i jak się chce – takie doświadczenia są mało kosztowne. Doświadczenia in vivo są kosztowniejsze, a obecnie wymagają także uzyskania zgody specjalnej komisji, bo nowe regulacje prawne ograniczyły możliwości eksperymentowania na zwierzętach. Osobiście cieszę się z tego, bo dotychczasowy postęp biologii i medycyny bywał okupiony prawdziwą hekatombą zwierząt doświadczalnych, które ginęły – często w wyrafinowanych męczarniach – dostarczając wprawdzie potrzebnej wiedzy, ale wywołując wątpliwości moralne.

Po badaniach na tkankach i na zwierzętach dochodzi zwykle do konieczności sprawdzenia określonych metod na ludziach.

Bezpieczne badania można prowadzić jako eksperymenty kliniczne. Oczywiście, każdy taki eksperyment prowadzony jest wyłącznie na pacjentach dokładnie poinformowanych o celu i metodzie badania oraz wyrażających zgodę na udział w nim. Typowy schemat takiego badania polega na tym, że pacjentów dzieli się losowo na dwie grupy, z których jedna leczona jest metodą będącą przedmiotem badania, a druga – jakąś inną, wcześniej znaną metodą. Obowiązuje przy tym schemat „podwójnej ślepej próby”: ani leczony pacjent, ani prowadzący badanie lekarz nie wie, kto którą metoda jest leczony! Notuje się tylko i porównuje wyniki leczenia.

Jeśli po zebraniu i statystycznym opracowaniu wyników okaże się, że pacjenci leczeni nową metodą szybciej i skuteczniej odzyskiwali zdrowie, niż ci leczeni metodą tradycyjną – to jest to silny argument na rzecz nowej metody leczenia.

Tak to wygląda w łatwych przypadkach.

Zdarzają się jednak przypadki trudne, kiedy przeprowadzane doświadczenia mogą być niebezpieczne dla człowieka. Prowadzenie takich badań jest zabronione. Dotyczy to także sytuacji, w której pacjent byłby ochotnikiem, dobrowolnie godzącym się na wystawianie swego życia na szwank. Lekarzowi przeprowadzić takiego eksperymentu po prostu nie wolno.

W jaki sposób zatem te ryzykowne zabiegi można wprowadzić do medycyny?

Otóż bardzo często decydujące znaczenie mają eksperymenty przeprowadzone przez lekarza na samym sobie. O przykładach takich bohaterskich doświadczeń napiszę w przyszłym tygodniu.

 

Stopka