Przejdź do treści Przejdź do stopki
Aktualności

Aktualności

„Rywalizacja podczas narodzin fotografii” – felieton

Skrócona wersja poniższego felietonu autorstwa prof. Ryszarda Tadeusiewicza została opublikowana w Gazecie Krakowskiej 17.1.2019 r. 

W zeszłym tygodniu opisałem początki dagerotypii – techniki utrwalania obrazu opublikowanej 7 stycznia 1839 roku we Francuskiej Akademii Nauki przez wybitnego uczonego, Françoisa Arago. Autorem tej techniki był Louis Jacques Daguerre.

Na replikę Anglików nie trzeba było długo czekać. 24 stycznia 1839 roku inny wybitny uczony, Michael Faraday ogłosił w Royal Institution w Londynie, że brytyjski wynalazca, William Henry Fox Talbot opracował metodę rysownia światłem (Photogenic Drawing) odmienną od francuskiej i pod pewnymi względami lepszą. Technika ta, zwana kalotypią (od greckiego kalos – piękny) nie zyskała jednak początkowo dużego zainteresowania. Powodem była ogromna promocja (jak byśmy to dziś nazwali) wynalazku Daguerre’a przez rząd i media francuskie. Dodatkowo metoda dagerotypii była udostępniana wszystkim zainteresowanym za darmo (pisałem o tym tydzień temu), podczas gdy Talbot swoją metodę opatentował i nie pozwalał jej stosować bez wymaganych opłat.

Jednak to właśnie Talbot stał się ojcem współczesnej fotografii, gdyż to wszystko, co się działo w tej dziedzinie przez ponad sto lat (do czasu wynalezienia fotografii cyfrowej) – to było pasmo udoskonaleń i usprawnień metody Talbota, podczas gdy o dagerotypii wkrótce zapomniano.

Zasadniczym powodem, który sprawił że zwyciężyła w tej rywalizacji technika brytyjska, był fakt, że w kalotypii podczas samego wykonywania zdjęcia powstawał swoisty „półprodukt” – negatyw, z którego dopiero po dodatkowej obróbce powstawało ostateczne zdjęcie. Dzięki temu z jednego negatywu można było zrobić dowolnie dużo odbitek. Co więcej, zdjęcie zarejestrowane w formie negatywu można było podczas robienia odbitek dodatkowo obrabiać – rozjaśniać albo przyciemniać, kadrować i retuszować, a zwłaszcza powiększać. To ostatnie otworzyło drogę do małoobrazkowych aparatów fotograficznych, łatwych do noszenia i do wykorzystywania, które pozwalały wykonać na jednej rolce światłoczułej taśmy kilkadziesiąt zdjęć, a potem wybrać zdjęcia najlepsze i powiększyć je do dowolnego rozmiaru odbitki.

Sukces metody Talbota był też podstawą do powstania przemysłu filmowego, o czym pisałem w felietonie „Kino powstało, ponieważ zabrakło słoni”.

Jak widać – czasem trzeba najpierw przegrać, żeby ostatecznie wygrać!

Wykaz wszystkich publikacji popularnonaukowych prof. Tadeusiewicza wraz z odnośnikami do ich pełnych wersji

Stopka