Przejdź do treści Przejdź do stopki
Aktualności

Aktualności

„Rocznica pierwszego lotu człowieka w Kosmos” – felieton

Skrócona wersja poniższego felietonu autorstwa prof. Ryszarda Tadeusiewicza została opublikowana w Gazecie Krakowskiej 10.04.2019 r.

Każde ważne wydarzenie ma jakiś kontekst polityczny. Ten kontekst sprawia, że w jednych okolicznościach wydarzenie to jest przesadnie fetowane, a w innych (zmienionych) – niesłusznie ignorowane. Są jednak wydarzenia o tak fundamentalnym znaczeniu, że nie powinno się ich ignorować niezależnie od zmiennej koniunktury politycznej, bo są to kamienie milowe rozwoju cywilizacji. Jednym z takich wydarzeń był pierwszy lot człowieka w Kosmos.

Za dwa dni będzie rocznica. Nie „okrągła”, ale i tak ważna. 12 kwietnia 1961 roku pierwszy człowiek znalazł się w Kosmosie i zapoczątkował eksplorację przestrzeni pozaziemskiej, która trwa do dziś.

Pierwszym kosmonautą był Rosjanin, pilot wojskowy Jurij Gagarin.

Był to okres „wyścigu” kosmicznego między USA i ZSRR, gdzie oba supermocarstwa usiłowały dowieść swojej wyższości naukowej i technicznej wysyłając rakiety na orbitę wokółziemską i w kierunku Księżyca. Jednak wiele wypraw kończyło się niepowodzeniem, co zwykle wiązało się z gigantyczną eksplozją i całkowitym zniszczeniem kosmicznego pojazdu w huraganie ognia z setek ton paliwa rakietowego. Piszę o tym, bo trzeba sobie wyobrazić odwagę człowieka, który jako pierwszy ośmielił się wejść do pojazdu umieszczonego na szczycie takiej niebezpiecznej rakiety, a potem pozwolił się wystrzelić poza granice ziemskiej atmosfery z szybkością przekraczającą szybkość karabinowego pocisku.

Gagarin niewątpliwie był bohaterem. Gdy odpalono ten wulkan pod jego pojazdem (o nazwie Wostok 1) i miażdżące przyspieszenie wgniotło go w fotel – powiedział: „Nu, pojechali” jakby wybierał się na majówkę. Gdy znalazł się na orbicie i jako pierwszy człowiek doznał uczucia nieważkości – to zamiast martwić się, czy uda mu się z tego kosmosu wrócić (bo nikt przed nim tego nie dokonał!) – zachwycał się widokiem Ziemi, którą jako pierwszy oglądał w całości, jako błękitną kulę zawieszoną w bezmiarze czarnego Kosmosu.

Problem powrotu z orbity na Ziemie to naprawdę nie była prosta sprawa. Wiele wcześniej wystrzelonych w Kosmos statków nie udało się odzyskać. Jeśli na ich pokładzie były zwierzęta – to ginęły po pewnym czasie z braku tlenu. Gagarin też mógł nie wrócić i nikt by nie mógł mu przyjść z pomocą. Amerykanie do tego stopnia obawiali się takiego krążącego po wieczne czasy w Kosmosie astronauty – że ich pierwsze loty kosmiczne (5 maja 1961 roku i 21 lipca 1961 roku) były lotami balistycznymi, to znaczy rakieta (nazwana Mercury) z astronautą na pokładzie dosięgała kosmosu, ale nie wchodziła na orbitę tylko sama, jak wystrzelony pocisk artyleryjski, opadała na Ziemię. Taki powrót był gwarantowany prawami fizyki. Gagarinowi nikt niczego nie gwarantował – a on znalazłszy się w Kosmosie, który mógł być jego grobem, zachwycał się: „Kak prekrasno!”.

Powrót z orbity wiązał się też z innymi niebezpieczeństwami. Statek Wostok został wyniesiony na wysokość 327 km (planowano wysokość od 175 do 230 km nad Ziemią, ale zaciął się silnik napędowy i kosmonauta znalazł się wyżej niż to przewidywano planując operację powrotu. To stwarzało poważny problem, ale z kolei rekord wysokości lotu ustanowiony przez Gagarina utrzymał się potem przez wiele lat. Poruszał się na tej orbicie z prędkością 8 km/s, co też było prędkością rekordową. Ale w momencie lądowania ta prędkość była niewiele mniejsza, więc wchodząc w atmosferę statek Wostok rozgrzewał się od tarcia o powietrze, a ponadto brzydko koziołkował (był kulistego kształtu). Warto przypomnieć, że 42 lata później (01.02.2003) mimo ogromnego postępu techniki kosmicznej, rozsypał się w momencie wejścia w atmosferę prom Columbia i zginęło 7 amerykańskich astronautów. Tak więc to, czego dokonał Gagarin jako pierwszy człowiek w Kosmosie nie było ani łatwe ani bezpieczne.

Czasy się zmieniły i nie mamy już obowiązku zachwycać się osiągnięciami nauki i techniki radzieckiej, co za czasów mojej młodości było obowiązkowe. Ale odwagą człowieka, który jako pierwszy wkroczył w Kosmos, a także osiągnięciami technicznymi tych, którzy go tam wysłali, a potem bezpiecznie sprowadzili na Ziemię – jednak powinniśmy. Bo to naprawdę był punkt zwrotny w historii ludzkiej cywilizacji, który powinniśmy doceniać, niezależnie od wszystkich zmian politycznych. Tego wymaga zwykła uczciwość!

Wykaz wszystkich publikacji popularnonaukowych prof. Tadeusiewicza wraz z odnośnikami do ich pełnych wersji

Stopka