Skrócona wersja poniższego felietonu autorstwa prof. Ryszarda Tadeusiewicza została opublikowana w Gazecie Krakowskiej 26.6.2019 r.
W wakacje dużo jeździmy (a czasem także latamy), ciesząc się z tego, że możemy poznawać nowe miejsca i nowych ludzi. Czasem jednak nawiedza nas refleksja, że przecież samochody, których używamy i samoloty, które nas przewożą – zużywają paliwa, których zasoby nie są niewyczerpane. Co zrobimy, gdy zabraknie ropy i gazu?
Można oczywiście myśleć o pojazdach elektrycznych, ale większość energii elektrycznej produkuje się na świecie w elektrowniach cieplnych, więc też zużywających paliwo – w naszym kraju głównie węgiel. Tak więc jadąc pociągiem czy elektrycznym autobusem – też przyczyniamy się do wyczerpywania zasobów surowców energetycznych, chociaż w sposób pośredni.
Skąd wziąć nowe paliwa, gdy wyczerpią się zapasy?
Mówi się o biopaliwach, czyli specjalnie hodowanych roślinach (na przykład wierzba energetyczna), które po odpowiedniej obróbce (cięcie, suszenie, brykietowanie) mogą być spalane w przystosowanych do tego agregatach prądotwórczych. Nie jest to jednak rozwiązanie optymalne, bo ilość energii, jaką można pozyskać tą drogą, jest dość ograniczona, a ponadto plantacje roślin energetycznych konkurują z uprawami roślin dostarczających pożywienia dla rosnącej liczby ludzi. Gdy staniemy przed wyborem: jeździć, albo jeść – to wiadomo, co wybierzemy.
W tej sytuacji z nadzieją spoglądamy na laboratoria naukowe, w których powstają nowe technologie tworzenia potrzebnych nam paliw - bez uszczuplania zasobów pożywienia. Ostatnio pojawiły się doniesienia wskazujące na bakterie Clostidrium acetobutylicum jako na ten rodzaj mikroorganizmów, które mogą dostarczyć potrzebnego paliwa w postaci butanolu – alkoholu o cząsteczkach większych od znanego wszystkim etanolu, bardzo przyjaznego dla silników samochodowych.
O możliwościach wykorzystania mikrobiologii w energetyce pisałem w felietonie „Czy bakterie wyprodukują nam prąd i paliwo?” (26.07.2017 – jest dostępny w Internecie), ale wzmiankowane dzisiaj bakterie Clostidrium mają jedną dodatkową zaletę: żywią się tymi częściami roślin, które są dla ludzi i zwierząt całkowicie niejadalne. Potrafią wytwarzać butanol z trocin drzewnych, z kaczanów kukurydzy a nawet z odpadków powstających po produkcji whisky. Proces jest bardzo wydajny: bakterie zamieniają w użyteczny alkohol aż 40% dostarczanego im pożywienia.
Dlatego wsiadając do samochodu, autobusu czy samolotu pomyślcie Państwo ciepło o bakteriach Clostidrium. Być może już niedługo to dzięki nim dojedziecie do celu!