Przejdź do treści Przejdź do stopki
Aktualności

Aktualności

„Ludwik – polski sukces w chemii domowej” – felieton

Skrócona wersja poniższego felietonu autorstwa prof. Ryszarda Tadeusiewicza została opublikowana w Gazecie Krakowskiej 1.4.2020 r.

W naszych domach używamy obecnie więcej preparatów chemicznych, bo tego wymaga stan zagrożenia wirusem. Osobiście uważam, że to dobrze, bo te preparaty ułatwiają nam utrzymanie czystości, co się przyda także po zakończeniu epidemii. Używamy więc różnych płynów, proszków, kapsułek do pralki czy do zmywarki - ale w sumie mało o nich wiemy. Będę więc przybliżał w moich felietonach wybrane wiadomości na temat ich powstania i właściwości.

Najczęściej używamy różnych detergentów. W jednym z przyszłych felietonów spróbuję wyjaśnić, czym są te związki chemiczne i jak działają, ale teraz chcę krótko opowiedzieć o pierwszym z nich, jaki pojawił się na polskim rynku, ale podbił także zagranicę.

Był to płyn do naczyń Ludwik.

Jego produkcję rozpoczęły w 1964 roku zakłady produkcyjne należące do tak zwanej Grupy INCO. Był to wtedy ogromny sukces polskich chemików, bo pierwsze płyny o podobnym działaniu pojawiły się w USA zaledwie kilka lat wcześniej, a w większości krajów Europy do mycia naczyń używano proszków złożonych z sody i drobnego piasku. Zmywanie przy użyciu takiego proszku wymagało dużego wysiłku fizycznego. Tymczasem nasz Ludwik usuwał tłuszcz i inne zabrudzenia praktycznie przez samo zanurzenie w wodzie z kroplą tego cudownego płynu. To była rewelacja i rewolucja!

Rewolucja przeniosła się zresztą z obszaru chemii gospodarczej do obszaru obyczajowości, bo na bazie sukcesu płynu firma INCO podjęła w latach 60. pierwszą w Polsce kampanię reklamową pod hasłem „Ludwiku do rondla”. Chodziło o przezwyciężenie stereotypu, że to panie powinny zajmować się gotowaniem i zmywaniem, a panowie są od tego zwolnieni.


Co ciekawe: udało się! Tradycyjny (niesprawiedliwy) podział zadań domowych między męża i żonę został przezwyciężony!

Powiedzmy kilka słów na temat twórców tego rewelacyjnego (do dziś!) wyrobu.

Wynalazek składu chemicznego tego opatentowanego (!) płynu dokonany został przez pracowników INCO Zbigniewa Korda i Hannę Majchert. Ta ostatnia wsławiła się tym, że uczyniła stworzony preparat nie tylko skutecznym, ale także przyjaznym. Chemiczna mieszanina, którą stworzono w laboratoriach INCO, była świetnym detergentem, ale miała nieciekawy wygląd i brzydki zapach. I wtedy pani inżynier Majchert nic nikomu nie mówiąc – wlała do reaktora chemicznego ekstrakt mięty. Płyn nabrał pięknego, zielonego koloru, którym wabił klientów przez ponad 50 lat, a ponadto podczas mycia dawał przyjemny zapach.

I niech ktoś powie, że w technologii nie jest potrzebna kobieca intuicja!

 

Wykaz wszystkich publikacji popularnonaukowych prof. Tadeusiewicza wraz z odnośnikami do ich pełnych wersji

Stopka