Przejdź do treści Przejdź do stopki
Aktualności

Aktualności

„Jak Polak został prekursorem europejskiej petrochemii” – felieton

Skrócona wersja poniższego felietonu autorstwa prof. Ryszarda Tadeusiewicza została opublikowana w Gazecie Krakowskiej 6.3.2019 r. 

Ropa naftowa i produkty jej przetwarzania (benzyna, olej napędowy, parafina, asfalt itp.) towarzyszą nam stale. Nie wyobrażamy sobie dziś świata bez samochodów, a tymczasem historia obcowania ludzi z ropą naftową zaczęła się całkiem niedawno - i całkiem niedaleko.

Gdyby ktoś z Państwa został zapytany, gdzie się narodził przemysł petrochemiczny, to większość  wskaże zapewne słynący z naftowych szybów Teksas, inni będą myśleli o Baku nad Morzem Kaspijskim, niektórzy może przypomną sobie ogromną rolę, jaką w czasie II Wojny Światowej odegrało zagłębie naftowe Ploeszti w Rumunii – ale pewnie nikt z Państwa nie powiąże początków tego przemysłu ze ... Lwowem.

A tymczasem warto wiedzieć, że pionierem wydobywania i wykorzystania ropy naftowej – przynajmniej w Europie - był aptekarz ze Lwowa, Ignacy Łukasiewicz.

Pierwsza na świecie lampa naftowa (takie było najwcześniejsze zastosowanie produktów z ropy) zapłonęła właśnie w stolicy Galicji w marcu 1853. Lampa ta stała w oknie apteki „Pod Złotą Gwiazdą” Piotra Mikolascha. Nieznany jest dokładny dzień tej pierwszej iluminacji, więc możemy się umówić, że właśnie dzisiaj obchodzimy 166 rocznice tego doniosłego wydarzenia. Doniosłego, ponieważ rozpoczęło ono erę eksploatacji ropy naftowej, która wcześniej traktowana była jako „dopust boży” – zatruwała studnie, zanieczyszczała pola itp.

Początek badań zmierzających do wykorzystania ropy naftowej bynajmniej nie zmierzał do wytworzenia nowego paliwa i nowego źródła światła. Do Łukasiewicza zgłosili się z próbkami tego surowca Abraham Schreiner i Leiba Stierman z Borysławia z prośbą, żeby spróbował opracować metodę wytwarzania z niego ... alkoholu. Obaj inicjatorzy badań mieli spore grunty pod Borysławiem, dosłownie tryskające ropą, i trudnili się sprzedażą alkoholu - więc ich prośba była bardzo sensowna.

Wytworzenie z ropy naftowej nadającego się do spożycia alkoholu było niemożliwe. Jako zabawną ciekawostkę można odnotować fakt, że obecnie wytwarza się alkohol, który stosuje się w samochodach jako tak zwane biopaliwo żeby zaoszczędzić drogocenną i ulegającą wyczerpaniu ropę naftową. Historia – jak to często bywa – zatoczyła koło!

Okowity z ropy naftowej nie dało się wyprodukować, ale zmierzając do tego nieosiągalnego celu Łukasiewicz wykrył, że destylując ropę można uzyskać ciecz lżejszą od niej i bardziej łatwopalną: naftę. Zbudował lampę, która korzystając z zapasu nafty w małym zbiorniku mogła długo świecić jasnym światłem, wykorzystując nasączony naftą knot i osłonę z postaci szklanej rury. Lampę tę Łukasiewicz na początku potraktował jako element dekoracyjny apteki, jak wspomniałem wyżej. Wkrótce jednak została ona po raz pierwszy praktycznie użyta do oświetlenia sali operacyjnej w Szpitalu Powszechnym we Lwowie podczas operacji, którą musiano przeprowadzić w nocy 31.07.1853. Lampa przydała się wtedy znacznie lepiej od tradycyjnie stosowanych świec – i gdy ta opinia lekarzy stała się powszechnie znana – wszyscy zapragnęli mieć taką właśnie lampę. To był początek masowej produkcji lamp naftowych i ich powszechnego stosowania, najpierw we Lwowie, a potem – za sprawą Wiednia (Lwów należał wtedy do Austrii) – w całej Europie.

W grudniu 1853 roku Łukasiewicz (wraz z Janem Zehem) uzyskał patent na wytwarzanie nafty, zorganizował wydobycie ropy w okolicach Borysławia (na początku zbierano ją z powierzchni ziemi łopatami do wiader) oraz wybudował pierwszą rafinerię pod Drohobyczem.

Lampy produkowano i sprzedawano masowo, co stwarzało duże zapotrzebowanie na naftę. Gdy ropa wypływająca sama na powierzchnię ziemi skończyła się – zaczęto kopać studnie, z których surowiec wydobywano wiadrami. Ludzie pracujący w tych studniach często ulegali zatruciu, ponieważ wraz z ropą wydobywał się gaz ziemny, którego nie umiano jeszcze wykorzystać, ale którego szkodliwe działanie robotnicy bardzo szybko odczuli. W latach 1972 – 1874 odnotowano 125 poważnych wypadków, w tym 70 śmiertelnych.

Niestety, ofiary śmiertelne były nie tylko po stronie producentów ropy. W 1858 roku zapalił się sklep, w którym sprzedawano naftę. W pożarze zginęły żona i szwagierka Jana Zeha, wynalazcy metody wytwarzania nafty. Po tym wypadku Zech nie chciał mieć nic do czynienia z naftą – i Łukasiewicz został „sam na placu boju”.

Z powodu wydobycia ropy naftowej i dystrybucji nafty cierpieli nie tylko ludzie, ale i środowisko. Studnie do pozyskiwania ropy były mało wydajne, więc gdy do jednej z nich ropa przestała napływać – kopano następną. W 1870 roku zrobiono ewidencję i naliczono w samym Borysławiu i okolicach 4 338 szybów naftowych. W 1873 roku było ich już 12 tysięcy! Przeraźliwa degradacja!
Tak to ropa naftowa po raz pierwszy pokazała swoje dwa oblicza – pozytywne (mnóstwo doskonałych lamp) i negatywne (degradacja środowiska). A działo się to całkiem niedaleko, bo z Krakowa do Lwowa i Borysławia jest bliżej niż do Warszawy...


 

Wykaz wszystkich publikacji popularnonaukowych prof. Tadeusiewicza wraz z odnośnikami do ich pełnych wersji

Stopka