Przejdź do treści Przejdź do stopki
Aktualności

W najdłuższym tunelu pozamiejskim w Polsce jesteśmy bezpieczni

Na zdjęciu zadymiony tunel. Na jednym z pasów stoi autokar z włączonymi światłami. Przed pojazdem postawione drogowe pachołki. Daleko w tyle za pojazdem widocznych jest kilka osób.

Uczestnicy ewakuowali się w warunkach sztucznego, nietoksycznego zadymienia, tunel Emilia w Lalikach. Fot. Izabela Tekielak-Skałka

W najdłuższym tunelu pozamiejskim w Polsce jesteśmy bezpieczni

Naukowcy z AGH brali udział w pracach projektowych najnowocześniejszych systemów i rozwiązań, w które wyposażony jest najdłuższy pozamiejski tunel w Polsce. Przejazd podziemny na zakopiance ostrzega przed zagrożeniami, pożarem, trującymi substancjami, a specjalne komunikaty skierowane są także do osób głuchoniemych.

Naukowcy z AGH zaangażowani byli w badania parametrów skał i kontroli naprężenia górotworu na etapie powstawaniu tunelu pod Luboniem Małym w ciągu zakopianki, czyli S7 w Małopolsce, ale uczestniczyli także w projektowaniu systemów, które czynią ten przejazd jednym z najnowocześniejszych w tej części Europy.

Dr inż. Natalia Schmidt-Polończyk z Wydziału Inżynierii Lądowej i Gospodarki Zasobami wylicza rozwiązania, w które wyposażony jest przejazd podziemny zakopianką:

Warto wymienić  system informowania kierowców o niebezpieczeństwie, system wentylacji wzdłużnej, komunikaty głosowe, system napowietrzania czy system znaków dla osób głuchoniemych. Ten ostatni w sytuacji ewakuacji i zagrożenia jest niezwykle istotny.

System wideodetekcji dualnej to zestaw kamer zainstalowanych w tunelu, wyposażonych w dwa obiektywy – jeden analizuje zdarzenia w warunkach dobrej widoczności, drugi to termowizja, dzięki której zobaczymy co dzieje się w tunelu podczas pożaru.

System wentylacji wzdłużnej odpowiada za odprowadzanie szkodliwych zanieczyszczeń emitowanych przez samochody, a w przypadku pożaru odprowadza gazy i dymy pożarowe z tunelu.

System kurtyn służy do zabezpieczenia przed wiatrem halnym. Zestaw wentylatorów zamontowanych przy portalu od strony Zakopanego ma przeciwdziałać sile halnych wiatrów, umożliwiając pracę wentylacji. W przypadku największego zagrożenia, jakim jest pożar w tunelu, zapobiega cofaniu się dymów do tunelu.

System różnicowania ciśnień to wentylatory pracujące w przejściach ewakuacyjnych. Ich zadaniem jest zapobiegać przedostawaniu się trujących gazów i dymów pożarowych do bezpiecznej przestrzeni.

W kontekście powstających nowych tuneli, pomimo ich wyposażenia w narzędzia wcześniejszego powiadamiania i informowania o zagrożeniu, wciąż bardzo istotne pozostaje samo zachowanie uczestników ewakuacji.

Dr inż. Natalia Schmidt-Polończyk jest również współautorką pierwszych w Polsce naukowych badań ewakuacji ludzi w rzeczywistych tunelach drogowych w warunkach zadymienia.

Pierwsze badanie zostało przeprowadzone w 2016 r. w najdłuższym wtedy tunelu pozamiejskim w Polsce, Emilia w Lalikach. Wzięło w nim udział około 60 moich ówczesnych studentów. Uczestnicy ewakuowali się w warunkach sztucznego, nietoksycznego zadymienia. Przenalizowaliśmy procesy podejmowania decyzji o rozpoczęciu ewakuacji i wyborze drogi ewakuacyjnej, badaliśmy interakcje pomiędzy uczestnikami eksperymentu, a także wpływ zadymienia na prędkość poruszania się. Rok później eksperyment przeprowadziliśmy w Gdańsku w tunelu pod Martwą Wisłą. Wtedy z zadymionego tunelu ewakuowało się prawie 100 osób – mówi naukowczyni.

 

Z zadymionego sztucznie tunelu w Gdańsku pod Martwą Wisłą ewakuowało się prawie 100 osób. Fot. Natalia Schmidt-Polończyk

Na zdjęciu akcja ratunkowa w tunelu: poszkodowani leżą na ratowniczych stelażach, unieruchomieni pasami. Wokół nich przedstawiciele służb ratowniczych: medycy, strażacy. Na asfalcie rozłożone torby ratownicze ze sprzętem medycznym.

Najważniejszy wniosek płynący z tych pionierskich badań dotyczy reakcji w sytuacji, gdy w tunelu dojdzie do pożaru.

Niestety nie podejmujemy od razu działań ewakuacyjnych, a wolimy pozostać w swoich pojazdach, gdyż tam czujemy się bezpieczniej. Podczas badań ewakuacji zauważono dużą rolę lidera – osoby, która podejmuje decyzje o rozpoczęciu ewakuacji, czy wyborze drogi ewakuacyjnej jako pierwsza. Reszta osób podążała za tą osobą. Z kolei w warunkach dużego zadymienia okazuje się, że tracimy całkowicie orientację w tunelu, a efektem tego był wybór drogi ewakuacyjnej w stronę pożaru, co w warunkach rzeczywistych mogłoby się źle skończyć – wyjaśnia autorka badań.

Stopka