Przejdź do treści Przejdź do stopki
Aktualności

„Trochę o elektrowniach atomowych” – felieton

„Trochę o elektrowniach atomowych” – felieton

Ostatnio dość często spotykamy się z wiadomościami na temat planów budowy w Polsce pierwszych elektrowni atomowych. Cieszę się z tego, że znikła fobia wobec energetyki jądrowej, która powodowała, że we wszystkich krajach otaczających Polskę korzystano z dobrodziejstw tej formy pozyskiwania energii – a my byliśmy białą plamą na mapie Europy. Pisałem o tym w Gazecie Krakowskiej 21.10.2022 w felietonie „Czy bać się elektrowni jądrowych?”. Pozwolę sobie też przypomnieć, że już ponad dziesięć lat temu (12.09.2012) publikowałem w Gazecie Krakowskiej felieton „Co ma atom do wiatraka”, w którym przytaczałem argumenty, że elektrownie jądrowe są nam potrzebne. Dlatego cieszę się, że obecnie pisze się o tym powszechnie i pozytywnie. Nareszcie!

Jednak poza propagandą przydała by się także wiedza na temat tego, w jakim kierunku polska energetyka zmierza – i elementami takiej wiedzy chcę się tutaj podzielić. Przygotowując się do inwestycji w elektrownie jądrowe rozpatrywano trzy technologie: z reaktorami AP1000 (Westinghouse, USA), APR1400 (KHNP, Korea) i EPR1600 (EDF, Francja). Wszystkie te reaktory zakładają otoczenie rdzenia reaktora wodą (zwykłą, a nie kosztowną ciężką, jak w wielu reaktorach na świecie) i mają taką konstrukcję, że w przypadku awarii reaktor sam się wyłącza bez konieczności ingerencji człowieka. Para napędzająca turbiny elektryczne nie ma styczności z reaktorem, tylko pobiera ciepło od wody chłodzącej rdzeń reaktora poprzez bezpieczny wymiennik ciepła. Zero promieniowania na zewnątrz!

Rząd wybrał dla pierwszej elektrowni atomowej trzy amerykańskie reaktory AP1000. Ponieważ liczba wchodząca w skład oznaczenia każdego reaktora oznacza jego moc w megawatach – pierwsza elektrownia zasili naszą sieć trzema gigawatami (GW) energii.

Czy to dużo, czy mało?

W lipcu br. łączna moc elektrowni w Polsce wynosiła 58,4 GW, więc będzie to zaledwie 5% wzrostu. Niewiele, nawet w porównaniu z ilością energii dostarczanej przez odnawialne źródła (OZE), które w tym zasobie uczestniczyły mocą 20,3 GW (prawie 35%), głównie za sprawą fotowoltaiki, dostarczającej 10,6 GW i wiatraków dostarczających 7,5 GW. Jednak energia dostarczana przez OZE jest niepewna, bo nie zawsze mamy pełne słońce albo silny wiatr, więc moc realnie pozyskiwana jest zmienna w czasie (na przykład fotowoltaika nie dostarcza energii nocą) i z reguły w sumie jest mniejsza od tej mocy, jaka wynika z parametrów zainstalowanych urządzeń.

Energię z atomu będziemy mieli o każdej porze dnia i nocy, dokładnie tyle, ile wynika z mocy zainstalowanych reaktorów. Elektrownia nie emituje do otoczenia żadnych zanieczyszczeń. Paliwo jest dostępne z wielu źródeł i jest łatwe do przechowywania, więc wydarzenia polityczne nie zagrażają odcięciem prądu.  Czas eksploatacji elektrowni szacuje się na co najmniej 50 lat. To są zdecydowane zalety!

Ale są i wady. Koszty mogą być wysokie. Dane podawane w Internecie informują o następujących cenach (w miliardach PLN ): 246 (AP1000), 131 (APR1400), 330 (EPR1600). Premier informując na początku listopada br. o decyzji budowy w Lubiatowie-Kopalinie na Pomorzu pierwszej elektrowni wyposażonej w trzy reaktory AP1000 podał kwotę około 20 mld USD (ponad 1000 mld PLN). Optymizm czy realizm?

Wadą jest też dość długi czas budowy. Budowa pierwszego reaktora ma się zacząć w 2026 roku, uruchomienie ma nastąpić w 2033, a ostatni reaktor w planowanej także drugiej elektrowni ma być oddany do eksploatacji w 2043 roku. Oby te terminy zostały dotrzymane!
Niektóre doświadczenia zagraniczne są bowiem niepokojące. Firma Westinghouse od 2013 roku buduje dwa reaktory AP1000 w Waynesboro w stanie Georgia (bloki Vogtle 3 i 4), ale żaden jeszcze nie ruszył. Reaktory francuskie EPR1600 są budowane w Normandii (blok 3 elektrowni Flamanville) i w Finlandii (blok 3 elektrowni Olkiluoto), ale pomimo rozpoczęcia budowy w roku 2007 (pierwszy) i 2005 (drugi), żaden z nich nie dostarcza jeszcze energii elektrycznej do sieci. Koreańskie reaktory APR1400 są budowane w Zjednoczonych Emiratach Arabskich w elektrowni Barakah w Ruwetes od 2012 roku. Bloki 1 i 2 uruchomiono w 2021 roku, blok 3 podłączono do sieci w październiku br., ale blok 4 jest jeszcze w budowie.

Oby u nas nie było takich opóźnień!

Skrócona wersja poniższego felietonu autorstwa prof. Ryszarda Tadeusiewicza została opublikowana w „Dzienniku Polskim” oraz „Gazecie Krakowskiej” 9.12.2022 r.

Wykaz wszystkich publikacji popularnonaukowych prof. Tadeusiewicza wraz z odnośnikami do ich pełnych wersji

Stopka