Przejdź do treści Przejdź do stopki
Aktualności

„Czy ryby wezmą na nas odwet za «Szczęki II»?” – felieton

„Czy ryby wezmą na nas odwet za «Szczęki II»?” – felieton

Skrócona wersja poniższego felietonu autorstwa prof. Ryszarda Tadeusiewicza została opublikowana w Dzienniku Polskim oraz Gazecie Krakowskiej 25.6.2021 r.

Pandemia się cofa, ale zapewne niewiele osób zdecyduje się w tym roku na jakiś daleki wyjazd. Jednak ci, którzy pojadą do ciepłych krajów, obok wielu innych niebezpieczeństw - mogą się spotkać z zagrożeniem ze strony ryb elektrycznych. Uczciwie mówiąc – zagrożeniem raczej hipotetycznym, bo szansa spotkania takiej ryby na urlopie jest mniejsza od szansy wygrania w Totolotka. Ale ponieważ temat jest ciekawy, więc postanowiłem Państwu o nim opowiedzieć.

Zacznę od wyjaśnienia tytułu. Ci z Państwa, którzy pamiętają jeszcze film „Szczęki II” z 1979 roku, z łatwością przypomną sobie kulminacyjną scenę z tego filmu, gdy dzielny szeryf Martin Brody zabija prądem ogromnego rekina ludojada. To była oczywiście fantazja twórców scenariusza, ale nie da się ukryć, że scena robiła wrażenie.

W filmie człowiek zabił prądem rybę, tymczasem w rzeczywistości ryba może zabić prądem człowieka. W przypadku ryb żyjących w Polsce nam to nie grozi, ale turysta, który zdecyduje się na dalsze wędrówki może spotkać rybę wytwarzającą prąd elektryczny o wysokim napięciu. Sam ten prąd człowieka zabić nie może (mimo wysokiego napięcia ma małe natężenie), ale porażony uderzeniem 300 V pływak może się zachłysnąć albo nawet stracić przytomność – i utonie.

Na szczęście ryby elektryczne występują rzadko i daleko. Niemniej poznajmy kilka z nich.

Najbardziej znane są elektrycznej drętwy – płaskie ryby prowadzące przydenny tryb życia jak nasze flądry, ale znacznie większe – do 180 cm długości. Drętwa wytwarza napięcie elektryczne za pomocą płytek elektrycznych, które są zmienionymi komórkami mięśniowymi. Są one ułożone po obu stronach ciała ryby pomiędzy głową a płetwami piersiowymi. Po każdej stronie jest około tysiąca takich płytek, które mogą wytworzyć impuls elektryczny o napięciu 200 V i natężeniu do 30 A.

Te duże drętwy żyją w okolicach równika na Oceanie Atlantyckim, Indyjskim i Spokojnym, więc szansa spotkania takiej ryby z turystą z Polski jest niewielkie. Niestety mniejsza odmiana tej ryby, tak zwana drętwa pawik, występuje w Morzu Śródziemnym (gdzie chętnie spędzamy urlop) i na atlantyckich wybrzeżach Hiszpanii i Angoli (gdzie także bywamy). W podobnym obszarze spotkać można też drętwę brunatną (dużą) oraz drętwę pstrą (małą). Wszystkie ona są w stanie uderzać napięciem od 200 do 300 V.

Drętwy to ryby morskie, ale w rzekach także można spotkać ryby wytwarzające wysokie napięcie i mogące razić prądem. Przykładem może być słodkowodny węgorz elektryczny. Miewa on do 2,5 długości, a 80% masy jego ciała stanowią generatory energii elektrycznej, w związku z czym może on wytwarzać uderzenia elektryczne o napięciu nawet 750 V. Na szczęści żyje dość daleko, w rzekach Ameryki Południowej: Amazonki, Orinoko i Essequibo (największa rzeka Gujany).

W rzekach tropikalnej Afryki grasuje z kolei sum elektryczny, mogący mieć ponad metr długości i masę do 25 kg. Jego narządy elektryczne powstały nie z przekształconych komórek mięśniowych (jak u wcześniej omawianych ryb), ale z tkanki łącznej. Uderza napięciem 350 V.

To właśnie przy łowieniu w Senegalu suma elektrycznego francuski botanik Michel Adanson otrzymał w 1751 uderzenie elektryczne. Ponieważ wcześniej w Europie był on porażony elektrycznością z tak zwanej butelki lejdejskiej – oznajmił światu, że istnieją ryby elektryczne. Zainteresował się tym badacz elektryczności zwierzęcej Luigi Galvani, który zapoczątkował badania śródziemnomorskiej drętwy. W 1800 roku Aleksander von Humboldt podczas wyprawy naukowej do Wenezueli został porażony przez elektrycznego węgorza. Badaniom tej ryby poświęcił całe swoje życie Karl Sachs, który otrzymał na ten cel w 1875 stypendium niemieckiej akademii nauk. Odkryty przez niego generator energii elektrycznej w ciele węgorza powszechnie nazywany jest narządem Sachsa.

Dzięki tym badaczom my już dziś dużo wiemy o elektrycznych rybach – ale raczej unikajmy z nimi kontaktu!


Wykaz wszystkich publikacji popularnonaukowych prof. Tadeusiewicza wraz z odnośnikami do ich pełnych wersji

Stopka