Przejdź do treści Przejdź do stopki
Aktualności

Aktualności

„Radio powstało najpierw w teorii - w czasach, gdy w Polsce trwało Powstanie Styczniowe” – felieton

Prof. Ryszard Tadeusiewicz, Gazeta Krakowska 12.04.2017 r. 

Wczoraj (11.04) był Dzień Radia. Mało kto to zauważył, bo różnych „Dni”  mamy co niemiara. Ja sam pamiętam o Dniu Kobiet i czasem bywam zaskakiwany życzeniami z okazji Dnia Dziadka. Ale Dzień Radia chcę zaakcentować tym felietonem, bo z radiem mam bliskie i bardzo sympatyczne relacje. 

Ponieważ jest to felieton naukowy, nie będę się rozpisywał o tym, jak w dzieciństwie budowałem kryształkowy detefon (zwany detektorem), który nawet działał! Nie będę też wspominał o tym, że często goszczę na antenie Radia Kraków i Radia RMF Classic. Odpowiednie nagrania (ponad sto!) można znaleźć na mojej stronie internetowej. 

Zamiast tego, opowiem, jak doszło do wynalezienia radia i jak się ono rozwijało. 

Podstawą działania radia (a także telewizji, telefonii komórkowej, radaru, a nawet... kuchenek mikrofalowych) są fale elektromagnetyczne. Występują one w przyrodzie i docierają do nas ze źródeł pozaziemskich (między innymi, ze Słońca, gwiazd i galaktyk), ale nie zauważamy ich, gdyż człowiek nie posiada żadnych narządów zmysłów przeznaczonych do ich rejestrowania. Dlatego nie czujemy tego, że nasze ciała w każdej chwili przenikają tysiące fal emitowanych przez stacje radiowe i telewizyjne, telefony komórkowe, bezprzewodowe systemy cyfrowe, itp.

Dla ścisłości trzeba dodać, że niektóre fale elektromagnetyczne docierają jednak do naszych zmysłów, bo światło widzialne jest też falą elektromagnetyczną. Jest jednak falą o wiele krótszą od rozważanych tu fal radiowych – a tych ostatnich zdecydowanie nie dostrzegamy. 

Ponieważ fale radiowe nie są rejestrowane przez nasze zmysły, przez długi czas fizycy nie zdawali sobie sprawy z ich istnienia. Co za tym idzie – inżynierowie nie myśleli o ich wykorzystaniu.

Ale wiedza o elektromagnetyzmie była gromadzona. Doświadczalnie wykryto najpierw zjawiska związane z polem elektrycznym. Jeszcze Tales z Miletu badał zjawisko przyciągania drobnych przedmiotów przez potarty bursztyn. Stąd zresztą nazwa całej dziedziny wiedzy i techniki, bo bursztyn po grecku to elektron. 

Potem uczeni zainteresowano się także polem magnetycznym, głównie w kontekście wykorzystania pola magnetycznego Ziemi do nawigacji (kompas), potem także naukowo (Gilbert w 1600 roku). 

Ale o związku pomiędzy elektrycznością a magnetyzmem długo nic nie wiedziano! 

Dopiero gdy Oersted pokazał w 1820 roku, że prąd wytwarza pole magnetyczne, a Faraday udowodnił w 1831 roku, że zmienne pole magnetyczne może indukować prąd - pojawił się prawdziwy geniusz: 

James Clerk Maxwell napisał równania wiążące zjawiska elektryczne i magnetyczne w jedną zwartą teorię pól elektromagnetycznych.

Był rok 1863. W Polsce trwało Powstanie Styczniowe, a Maxwell rozwiązywał swoje równania. Rozwiązywał – i nie mógł uwierzyć w to, co mu z tych równań wychodziło! 

Rozwiązanie miało postać fali. Tak, tak – właśnie fali elektromagnetycznej, tej, dzięki której mamy dzisiaj radio!

Gdyby nie geniusz Maxwella, fale te mogły by pozostać nieodkryte jeszcze przez całe stulecia. Ale gdy Maxwell przewidział je teoretycznie, Heinrich Hertz odkrył (w 1886 roku) sposób ich wytwarzania, a potem Popow i Marconi (obaj w 1896 roku) wynaleźli sposób ich użycia do komunikacji. Radio wkroczyło na arenę dziejów!

Ale o tym opowiem już Państwu innym razem! 

 

 

Stopka