Przejdź do treści Przejdź do stopki
Aktualności

Aktualności

„Jak da się przetrzymać te upały? Z klimatyzacją!” – felieton

Prof. Ryszard Tadeusiewicz, Gazeta Krakowska, 28.06.2017 r.

Tegoroczne lato jest bardzo gorące.

Dawniej ludzie musieli godzić się z tym, że podczas upałów spływali potem, byli osłabieni, nie mogli się skupić – po prostu cierpieli. Współczesny człowiek nie powinien jednak być spocony, nie może sobie pozwolić na chwile słabości i w dodatku musi być stale skupiony na sprawach zawodowych i prywatnych, bo tego wymaga dzisiejsze tempo życia.

Jak sobie z tym poradzić? 

Odpowiedź znają wszyscy: trzeba skorzystać z klimatyzacji. Dzięki niej można mieć znośne warunki w biurze, w mieszkaniu czy w samochodzie nawet przy największych upałach panujących na zewnątrz.

No dobrze, ale jak działa klimatyzacja?

Zacznijmy od stwierdzenia, że samo tylko dostarczenie zimnych przedmiotów do pomieszczenia, które chcemy ochłodzić dobrych wyników nie daje. Przekonał się o tym rzymski cesarz Elagabalus w trzecim wieku naszej ery. Nakazał on sprowadzać do Rzymu z odległych gór dziesiątki ton (!) lodu, który umieszczał w pomieszczeniu, w którym przebywał. Nie pomagało! 

Poprawne rozwiązanie podał w 1900 r. amerykański inżynier John Elfreth Watkins jr. Wskazał on, że istotą klimatyzacji powinna być wymiana powietrza w pomieszczeniu. W miejsce powietrza ciepłego trzeba wdmuchać zimne!

Watkins wyobrażał sobie, że usługa klimatyzacji powinna być scentralizowana i w swojej koncepcji proponował krany wypełnione zimnym powietrzem. Ta koncepcja wróciła później w zmodyfikowanej formie w scentralizowanych  instalacjach klimatyzacyjnych dużych galerii, hoteli i biurowców. Większość klimatyzatorów na świecie działa jednak na tej zasadzie, że zimne powietrze wytwarza agregat zlokalizowany bezpośrednio w chłodzonym pomieszczeniu.

Ale jak wytwarza to zimne powietrze?

Zwykle stosuje schemat pompy ciepła. Ciepło jest odbierane od przedmuchiwanego powietrza przez tak zwany parownik. Jest to metalowy wymiennik ciepła, trochę przypominający samochodową chłodnicę. W jego wnętrzu paruje specjalny płyn dzięki czemu parownik jest bardzo zimny.

Proces parowania chłodzi. Wiemy o tym, bo wystarczy zmoczyć się prysznicem – i już jest chłodniej. Parowanie wody z naszej skóry pozwala na chwile wytchnienia nawet w największe upały!

W klimatyzatorach (i w lodówkach) nie stosuje się wody, tylko płyny o wiele intensywniej parujące nawet w niskiej temperaturze. Początkowo stosowano freon, ale okazały się on szkodliwy dla warstwy ozonowej naszej atmosfery. Obecnie stosuje się inne płyny (na przykład R-407C), ale zasada pozostaje ta sama: parujący płyn odbiera ciepło i pozwala uzyskać zimne powietrze. 

No dobrze, ale jak nam cały płyn chłodzący wyparuje to klimatyzator przestanie działać!

Nie ma obawy!

W drugiej części klimatyzatora, w tzw. skraplaczu, specjalna sprężarka pod wysokim ciśnieniem zamienia parę z powrotem na potrzebny płyn. Niestety wytwarza przy tym dużo ciepła, więc skraplacze umieszcza się na zewnątrz budynku. Podgrzewają one otoczenie, ale tym się zwykle użytkownicy klimatyzacji nie przejmują!

 

 

 

Stopka