Przejdź do treści Przejdź do stopki
Aktualności

Aktualności

„Obserwowanie kosmosu pełnego jarzących się gwiazd zachwyca i pobudza naszą wyobraźnię” – felieton

Prof. Ryszard Tadeusiewicz, Gazeta Krakowska, 24.06.2015 r.

 

Czerwcowe wieczory bywają przyjaźnie ciepłe i pogodne. Zachęcają nas, by wyruszyć na nocny spacer i popatrzeć w gwiazdy. W tym celu trzeba jednak wyjechać poza miasto, bo oświetlone domy i ulice stanowią zbyt silną konkurencję dla świateł z Kosmosu. Ale wystarczy znaleźć się w dostatecznie ciemnym miejscu w bezchmurną noc, by otworzyła się nad nami otchłań Wszechświata pełna jarzących się punktów, będących odległymi słońcami.

 

Taki widok nie tylko zachwyca, ale także pobudza wyobraźnię. Czy tam we Wszechświecie istnieją jakieś żywe istoty? Czy stworzyły one cywilizację? Czy czeka nas kiedyś spotkanie z tymi kosmitami?

 

Jeśli w kosmosie istnieje życie, to z pewnością nie na gwiazdach, których temperatura sięga milionów stopni, tylko na krążących wokół nich planetach.

 

Pierwsze planety wirujące wokół tych dalekich gwiazd odkrył nasz rodak, Aleksander Wolszczan. Niestety - nie w Polsce, bo wykrycie odległej planety wymagało specjalnej aparatury, której nie mamy. Wolszczan posłużył się radioteleskopem (305 metrów średnicy!) w Arecibo na wyspie Portoryko. Planety wykrył w pobliżu pulsującej gwiazdy oznaczanej kryptonimem PSR 1257+12. Wolszczan obserwował tę właśnie zdumiewającą gwiazdę, omiatającą przestrzeń potężnymi impulsami radiowymi 160 razy na sekundę i udowodnił, że ma ona trzy planety podobne do Jowisza. Dalsze odkrycia umożliwił teleskop kosmiczny Kepler. Mimo awarii dostarczył on tyle danych, że obecnie znamy już 4175 planet krążących wokół odległych gwiazd.

 

Czy na którejś z nich istnieje życie?

 

Bezpośrednich oznak życia w Kosmosie nie zaobserwowano, mimo wielu starań. Prowadzony od 30 lat program SETI (analizy sygnałów radiowych dochodzących z kosmosu w poszukiwaniu takich, które mogłyby być świadectwem aktywności kosmitów) – nie przyniósł pozytywnych wyników. Natomiast udało się odkryć kilka planet na tyle podobnych do Ziemi, że – przynajmniej teoretycznie – mogłyby one być kolebką pozaziemskiego życia. Jeśli odnajdziemy planetę o rozmiarach zbliżonych do Ziemi, krążącą wokół gwiazdy o właściwościach podobnych do naszego Słońca, po orbicie nie za ciasnej (bo wtedy silne promieniowanie gwiazdy zniszczy życie w zarodku), ale i niezbyt obszernej (bo wtedy ilość ciepła docierającego do planety jest zbyt mała i na planecie panuje kosmiczny mróz) – to takiej planecie warto się uważnie przyjrzeć. Oczywiście, koniecznym warunkiem traktowania planety jako potencjalnej kolebki życia jest, by była ona planetą skalistą (większość odkrywanych planet to kule gazowe), by występowała na niej woda, oraz by posiadała duży księżyc. W ubiegłym roku znaleziono taką planetę i nazwano ją Kepler-186f. Ostatnio znaleziono planetę jeszcze bardziej podobną do Ziemi: Kepler-438b.

 

Ale czy jest na nich życie – tego niestety nie wiemy...

 

Stopka