Przejdź do treści Przejdź do stopki
Aktualności

Aktualności

„Czy aby nie jesteś robotem? Musisz to udowodnić!” – felieton

Prof. Ryszard Tadeusiewicz, Gazeta Krakowska, 12.07.2017 r.

Surfując w Internecie napotykamy bardzo wiele programów, z którymi można sobie pogawędzić na różne tematy. Powstała nawet dla nich specjalna nazwa: „talk-bot” (od angielskich słów rozmowa oraz robot), spotyka się też określenie „chatterbox”, czyli gaduła. Tych gadatliwych robotów jest dużo i zaczynają one być autentycznie popularne. Nie udają jednak ludzi i zwykle już po krótkim czasie rozmawiający z takim programem człowiek dostrzega schematyczną sztuczność jego odpowiedzi i uprzytamnia sobie, że rozmawia z robotem. Nie musi mu to przeszkadzać – dobrze zaprogramowane talk-boty pełnią bowiem skutecznie funkcję automatów informacyjnych i jesteśmy zadowoleni, gdy nas mądrze obsługują. Zamiast trzymać na dyżurach nudzących się operatorów – usługodawcy aktywują odpowiednie talk-boty. Jest to tanie (dla firmy) i wygodne (dla klienta).

Skoro jednak w dzisiejszym Internecie aktywność komunikacyjną przejawiają zarówno ludzie, jak i roboty – to czasami trzeba sprawdzić, z kim mamy naprawdę do czynienia!

Dlaczego?

Dopóki roboty penetrują sieć w pożytecznych celach - na przykład po to, żeby Google wiedział, gdzie szukać potrzebnych nam informacji – to nikt nie ma z nimi problemu. Jednak robotów można też używać do mniej niewinnych celów. Wyobraźmy sobie, że ktoś chce wysłać milion SMS. Żeby to zrobić bezkosztowo, może on wykorzystać fakt, że każda sieć telefonii komórkowej umożliwia wysyłanie SMS przez tzw. bramkę internetową. Więc autor tego SMS może stworzyć robota, który będzie automatycznie wchodził raz po raz na stronę takiej darmowej bramki i  wysyłał SMS.

Ile razy zechce – i bez żadnych kosztów.

Hola, hola! Nie tak łatwo!

Żeby wysłać SMS (albo uzyskać jakąś inną korzyść przeznaczoną tylko dla ludzi) – trzeba udowodnić, że jest się człowiekiem. Służą do tego techniki o zbiorczej nazwie HIP (Human Interactive Proof). Są to zadania stawiane rozmówcy przez program broniący określonej strony internetowej przed „inwazją robotów”. Najczęściej stosowany jest test CAPTCHA. Trzeba odczytać na obrazku zatarty czy celowo zdeformowany napis i wpisać go na klawiaturze. Człowiekowi wystarcza zwykle rzut oka, ale dla robota odczytanie takiego zniekształconego napisu jest przeważnie zbyt trudne. 

I bardzo dobrze, bo roboty nie powinny korzystać z przywilejów przeznaczonych dla ludzi!

Za pomocą CAPTCHA można zapobiec pozyskiwaniu przez roboty adresów email w celu rozsyłania spamu, można zabraniać im zakładania kont na różnych portalach, a także eliminować automatycznie generowane hejty. Chociaż to ostatnie jest chyba mało skuteczne, bo sam byłem kiedyś celem licznych hejtów generowanych zapewne przez roboty. Tak sądzę, gdyż trudno mi uwierzyć, że ludzie – a niektórzy podawali się nawet za naukowców! - mogli być aż tak podli i aż tak głupi!

 

Stopka